Znasz Jacka? Jego życie się wali, musisz mu pomóc!
Ten wpis jest nietypowy. Nie pokazuje jak osiągnąć jakikolwiek dochód pasywny a tym bardziej wolność finansową. Postanowiłem zaprezentować Ci drogi czytelniku zmyśloną historię pewnej osoby (A może ta historia jest całkiem prawdziwa…).
Jacek to 33 letni specjalista pracujący obecnie w dużej, międzynarodowej firmie consultingowej. Wychował się Supraślu obok Białegostoku. Jego rodzina nigdy nie była zamożna ale pieniędzy wystarczyło, żeby wysłać jedynego syna na studia do Białegostoku na wydziale Informatyki i Zarządzania. Jacek ukończył studia z wyróżnieniem jako jeden z najlepszych studentów na roku. Wysłał swoje CV do wielu firm działających w Warszawie z nadzieją, że może los się do niego uśmiechnie i zostanie zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. Minął tydzień, miesiąc a telefon nadal milczał. Chłopak zaczął tracić już nadzieję na pracę w stolicy gdy w końcu zadzwoniła miła pani z działu HR dużej firmy consultingowej prowadzącej projekty informatyczne dla wielu banków, firm telekomunikacyjnych i ubezpieczeniowych i zaprosiła na pierwszy etap rozmowy kwalifikacyjnej na stanowisko młodszego analityka. Po wstępnej rozmowie kwalifikacyjnej przez telefon Jacek został zaproszony do Warszawy na dalsze testy. Nie wiedział co dokładnie go czeka ale ochoczo kupił bilet na pociąg i wyruszył w podróż do nowego świata.
W siedzibie firmy przeszedł pozytywnie wszystkie testy rekrutacyjne i zadania w grupie. Został przyjęty i już wkrótce rozpoczął pracę jako młodszy analityk przy dużym projekcie dla międzynarodowego banku. Wynajął małą kawalerkę w Warszawie i rozpoczął nowe, lepsze życie. Szybko zaczął zarabiać kilka razy tyle co jego rodzice. Poznał nowych znajomych z firmy, zaczął korzystać z życia. Chodzić do drogich klubów i restauracji.
W przeciągu kilku lat awansował na managera, kupił drogi samochód na kredyt bo nie chciał być gorszy od swoich kolegów, którzy jeździli równie luksusowymi autami. Wyniósł się również z wynajmowanej kawalerki do własnego, trzy pokojowego mieszkania na Mokotowie, kupionego również na kredyt. Wyjeżdżał ze znajomymi na zagraniczne wakacje i cieszył się życiem. Był szczęśliwy. Na jednym z takich wyjazdów poznał swoją cudowną żonę Agatę. Po ślubie kupili dom pod miastem, tak jak się domyślasz również na kredyt. Dojazd do pracy do centrum zajmował 1,5h zatem Jacek zaczął spędzać coraz więcej czasu poza domem. Oprócz pracy, w której spędzał 11-14h na dobę doszły mu jeszcze 3h na dojazdy dziennie. Dom praktycznie stał się dla niego hotelem, w którym jedynie spał. Jedynym wytchnieniem były wakacje w ciepłych krajach, w których postanowili kupić z żoną dom letniskowy.
Rosnące zobowiązania finansowe i kredyty zmusiły go do wzięcia dodatkowych obowiązków w pracy w postaci nowych projektów, pracował jeszcze więcej. Wysiłek fizyczny stał się tak duży, że za radą znajomego spróbował narkotyków. Dzięki amfetaminie mógł pracować jeszcze więcej i nie czuł zmęczenia.
To tylko zmyślona historia ale jak myślicie co dalej mogłoby się wydarzyć w życiu Jacka? A może znacie kogoś takiego jak Jacek i możecie jego losy napisać w komentarzu?